BeeInspired

Blog użytkownika BeeInspired

Etykiety na słoiki z miodem – ile kosztują, jakie wybrać i gdzie kupić?


Dzisiaj opowiem o tym, ile kosztują etykiety na słoiki oraz jak przygotować projekt graficzny i gdzie warto zamówić wydruk (opiszę też możliwość wydruku na domowej drukarce).   Jednym z istotnych i wymaganych przez prawo elementów każego opakowania produktu jest etykieta informacyjna. Zgodnie z ustawą, etykieta musi być przytwierdzona do opakowania produktu w taki sposób, który zagwarantuje, że się ona nie odklei, a nadrukowane napisy – nie zmyją czy nie zetrą się. Etykieta musi również zawierać wszystkie informacje, jakich wymaga ustawa oraz rozporządzenie (WE) nr 1169/2011 (z późniejszymi zmianami). Obowiązkowa zawartość etykiety to temat na inny wpis, a dzisiaj skoncentruję się na kwestiach graficznych i poligraficznych. Wyróżnij się, żeby więcej sprzedawać Słoiki z miodem oraz etykiety, banderole i zawieszki nie muszą być nudne. Co więcej, mogą być zachwycające. Większość pszczelarzy, szczególnie tych mających mniejsze pasieki, kupuje gotowe etykiety w sklepach i hurtowniach pszczelarskich. Oczywiście, to wygodne i stosunkowo niedrogie rozwiązanie, ale kiedy dziesiątki pasiek oferują klientom miód w niemal identycznych (i nudnych!) słoikach z równie identycznymi etykietkami, dla klienta stają się tacy sami. A kluczem dobrej sprzedaży jest umiejętność wyróżnienia się na rynku, pokazania od innej strony, zaznaczenia swojej odrębności. Jeżeli zyski ze sprzedaży miodu są jedynymi lub jednymi z głównych dochodów, warto pokusić się o wyróżenienie swojej pasieki. Indywidualny projekt etykiety na słoik czy inne opakowanie miodu, może tu bardzo wiele zdziałać. Etykiety na miód – zamówić w drukarni czy wydrukować samodzielnie? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. DrukarniaJeżeli sprzedajesz dużo, setki kilogramów miodu rocznie, korzystniej (cenowo i czasowo) będzie zamówić...




5 sprawdzonych sposobów na kaca. Po zakrapianej imprezie pomoże ci... miód!


Ból głowy, olbrzymie pragnienie i mdłości – ci niemile widziani goście uwielbiają zjawiać następnego dnia po zakrapianej imprezie. Jak ich wyprosić? Jest na to kilka sposobów. Skąd się bierze kac? Jedną z przyczyn złego samopoczucia po spożyciu trunków jest toksyczne działanie aldehydu octowego. Jest to substancja powstająca w wyniku metabolizmu etanolu, alkoholu zawartego w napojach wyskokowych. Dopóki aldehyd octowy nie ulegnie dalszemu rozkładowi, imprezowicza będą męczyć mdłości i bóle głowy. Jednak nie tylko etanol i jego pochodne należy obwiniać za szczególnie kiepski poranek. Większe spustoszenie w organizmie powoduje metanol, występujący w wielu napojach procentowych jako zanieczyszczenie. W wyniku rozkładu tego alkoholu powstaje formaldehyd, wykazujący bardziej toksyczne działanie niż aldehyd octowy – jego wysokie stężenie może doprowadzić nawet do utraty wzroku. Jak leczyć kaca? Na szczęście skutkom metabolizmu alkoholu można przeciwdziałać, tak by uczynić „dzień po” możliwie jak najlżejszym. Więcej procentów Leczenie kaca można zacząć już w trakcie imprezy, pijąc nie tylko duże ilości wody, ale również… odpowiednie trunki. Wódka i dżin zawierają mniej metanolu niż brandy czy czerwone wino, dlatego uświetniając nimi zabawę, zapobiega się negatywnemu wpływowi formaldehydu na organizm. Klin Jeśli nie chcieliśmy rezygnować z ulubionego wina i na drugi dzień odczuwamy skutki zatrucia alkoholem, możemy spróbować nieco paradoksalnej metody „klin klinem”. Choć leczenie kaca kolejną porcją procentów może wydawać się niezbyt rozsądne, okazuje się skuteczne ze względu na to, że dostarczony organizmowi etanol hamuje metabolizm metanolu. Warzywa i owoce Uporczywe pragnienie pomogą z kolei ugasić warzywne koktajle – ten przygotowany na bazie szklanki soku pomidorowego...




Kupując dobry miód, chronisz pszczoły


Gdyby nie zapylacze, zniknęłaby aż 1/3 światowych zasobów jedzenia. Wyobraź sobie, że nie ma już jabłek, migdałów, brokułów ani innych zdrowych warzyw, owoców i bakalii. Olej w sklepach jest drogi i trudno dostępny, bo rzepakowych i słonecznikowych łanów nie miał kto zapylić. To nie żart: szacuje się, że na 100 gatunków roślin, dostarczających ludziom blisko 90% pożywienia, aż 71 jest zapylanych przez pszczoły i inne owady zapylające. Brak skrzydlatych przyjaciół oznaczałby więc globalny głód. Na szczęście da się temu zapobiec – i koniecznie trzeba to zrobić. Pomóc pszczołom może każdy z nas, zaczynając od sprawy banalnej: racjonalnych zakupów. Ekozakupy Robiąc codzienne zakupy, powinniśmy wybierać produkty z gospodarstw ekologicznych. Dla wielu osób jest to trudne z powodu wyższej ceny warzyw, owoców czy olejów z zieloną etykietką, jednak w tym szaleństwie jest metoda. Ekoprodukty są po pierwsze smaczniejsze, a po drugie – certyfikat rolnictwa ekologicznego otrzymują wyłącznie te gospodarstwa, które spełniają restrykcyjne normy, m.in. wykorzystują płodozmian (pszczoły nie przepadają za rolnymi monokulturami, zdecydowanie bardziej preferując bioróżnorodne ekosystemy) i nie stosują szkodliwych pestycydów (chemiczne środki ochrony roślin niszczą szkodniki, ale jednocześnie osłabiają pszczoły i prowadzą do ich wymierania). Kupowanie ekoproduktów niesie zatem korzyści zdrowotne, smakowe, ekonomiczne (wspieramy powstawanie nowych miejsc pracy), a także sprzyja ochronie środowiska i jest kluczowe dla przetrwania dzikich zapylaczy, które masowo znikają, ponieważ ludzie niszczą ich naturalne siedliska. Miód od pszczelarza Duże znaczenie w ochronie pszczół ma także dokonywany przez nas odpowiedzialny wybór miodu. Zdecydowanie lepiej odstawić na półkę...




Dlaczego miód ma różne kolory?


Rzepakowy jest biały jak smalec, lipowy ma piękny, złotawy kolor, a spadziowy odcień bursztynowo-brązowy, czasem z zielonkawym refleksem. Od czego tak naprawdę zależy barwa miodu? Tajemnica koloru miodu – a także jego smaku i zapachu – tkwi w rodzaju spadzi lub nektaru kwiatowego, zbieranych przez pszczoły. Kolor płatków kwiatów nie ma przy tym niemalże żadnego znaczenia – przykładem na to jest gryka, której płatki są białe, a miód z jej nektaru ma kolor ciemny, brązowy, w stanie płynnym niemal czarny. Warto też wiedzieć, że ten sam gatunek miodu może mieć inne kolory w poszczególnych zbiorach, zarówno w tym samym sezonie pszczelarskim, jak i w kolejnych latach – i jest to całkowicie naturalne. Wpływa na to bowiem: aktualna temperatura powietrza, wilgotność i szereg innych czynników klimatycznych, skład nektaru, np. zawartość cukrów prostych i wody. Miód spadziowy z gór może mieć zatem nieco inny kolor, smak i zapach od tego samego miodu kupionego przykładowo na Mazurach. Zmienność barwy miodu jest zjawiskiem całkowicie normalnym i w żadnym razie nie świadczy o tym, że pszczela słodycz została potraktowana sztucznymi konserwantami. Kto od lat kupuje sprawdzony, dobry miód od tego samego pszczelarza, na pewno sam to zauważył. Co więcej, barwa miodu zmienia się wraz z upływem czasu, gdy miód przechodzi z patoki (stanu płynnego) w krupiec (stan stały, skrystalizowany). Świeżo wybrany miód wielokwiatowy może mieć kolor złocisty albo herbaciany. Ponieważ przeziera przez niego światło, intensywnie żółta, nieomal bursztynowa barwa miodu jest jeszcze lepiej dostrzegalna. Natomiast gdy miód ten skrystalizuje, traci swój „blask” i przybiera barwę raczej ciemnożółtą. Z kolei miód malinowy jest tuż po zbiorach zazwyczaj żółty, w formie skrystalizowanej...