BeeInspired

Blog użytkownika BeeInspired

Kupując dobry miód, chronisz pszczoły
0


Gdyby nie zapylacze, zniknęłaby aż 1/3 światowych zasobów jedzenia. Wyobraź sobie, że nie ma już jabłek, migdałów, brokułów ani innych zdrowych warzyw, owoców i bakalii. Olej w sklepach jest drogi i trudno dostępny, bo rzepakowych i słonecznikowych łanów nie miał kto zapylić. To nie żart: szacuje się, że na 100 gatunków roślin, dostarczających ludziom blisko 90% pożywienia, aż 71 jest zapylanych przez pszczoły i inne owady zapylające. Brak skrzydlatych przyjaciół oznaczałby więc globalny głód.

Na szczęście da się temu zapobiec – i koniecznie trzeba to zrobić. Pomóc pszczołom może każdy z nas, zaczynając od sprawy banalnej: racjonalnych zakupów.

Ekozakupy

Robiąc codzienne zakupy, powinniśmy wybierać produkty z gospodarstw ekologicznych. Dla wielu osób jest to trudne z powodu wyższej ceny warzyw, owoców czy olejów z zieloną etykietką, jednak w tym szaleństwie jest metoda.

Ekoprodukty są po pierwsze smaczniejsze, a po drugie – certyfikat rolnictwa ekologicznego otrzymują wyłącznie te gospodarstwa, które spełniają restrykcyjne normy, m.in. wykorzystują płodozmian (pszczoły nie przepadają za rolnymi monokulturami, zdecydowanie bardziej preferując bioróżnorodne ekosystemy) i nie stosują szkodliwych pestycydów (chemiczne środki ochrony roślin niszczą szkodniki, ale jednocześnie osłabiają pszczoły i prowadzą do ich wymierania).

Kupowanie ekoproduktów niesie zatem korzyści zdrowotne, smakowe, ekonomiczne (wspieramy powstawanie nowych miejsc pracy), a także sprzyja ochronie środowiska i jest kluczowe dla przetrwania dzikich zapylaczy, które masowo znikają, ponieważ ludzie niszczą ich naturalne siedliska.

Miód od pszczelarza

Duże znaczenie w ochronie pszczół ma także dokonywany przez nas odpowiedzialny wybór miodu. Zdecydowanie lepiej odstawić na półkę miód z marketu, a zamiast tego kupować pszczelą słodycz od zaufanego, sprawdzonego pszczelarza, który właściwie troszczy się o swoje pszczoły i mądrze wybiera miejsce stacjonowania pasieki (z dala od ulic, ośrodków przemysłowych itp., a za to w otoczeniu zieleni).

Naturalny, niepodgrzewany miód czasami trudno rozpoznać gołym okiem, ale wskazówką może być informacja, że prawdziwy miód krystalizuje („scukrza się”, to znaczy zmienia konsystencję z płynnej w stałą). Proces krystalizacji zachodzi w ciągu od kilku dni do kilku tygodni po zbiorach, przy czym trzeba pamiętać, że różne rodzaje miodów krystalizują w różnym czasie, np. rzepakowy, zawierający więcej glukozy, twardnieje już po kilku dniach od miodobrania, a miód akacjowy, bogaty we fruktozę, bywa płynny nawet przez długie miesiące.

Wystrzegać się trzeba natomiast miodów spoza UE, w szczególności z Chin, jak również mieszanek miodu pochodzącego z Polski i innych krajów europejskich z miodami azjatyckim. Warto pamiętać o tym, że w Chinach i niektórych innych krajach Dalekiego Wschodu (a także w Turcji i USA) normy dotyczące warunków upraw i stosowania pestycydów są zupełnie inne niż w krajach unijnych. Tamtejsze miody nierzadko powstają z nektaru roślin zmodyfikowanych genetycznie bądź poddanych nadmiernej chemizacji (w tym działaniu zakazanych w UE pestycydów: neonikotynoidów i fipronilu) – to nie sprzyja ani jakości pszczelego produktu, ani samym owadom. Wniosek jest prosty: kupując lokalne miody, zyskujemy pewność, że ich wartość jest zdecydowanie wyższa.

Nasze życie bez pszczół byłoby szalenie trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe w postaci, jaką znamy dziś. Dlatego ochrona pszczół i innych owadów zapylających powinna być naszym priorytetem. Dokonując mądrych wyborów podczas codziennych zakupów, bez wielkiego wysiłku dokładamy od siebie małą cegiełkę, która jest wielkim wsparciem dla przetrwania zapylaczy.

 

 0       0
  
        



Nie jeszcze żadnego komentarza. Twoja opinia może być pierwsza!